Żyjemy w trudnych czasach, które spowodowane są stanem epidemicznym w naszym kraju i walką z rozprzestrzeniającym się koronawirusem. Na jej pierwszym froncie są lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni. Po apelu „Nowej Trybuny Opolskiej” o wsparcie dla służb medycznych powiatu oleskiego zareagowało wiele osób. Niemal każdy dzień przynosi informacje o gestach solidarności ze strony społeczeństwa.
Na taki gest zdecydowała się również Anna Lach - przewodnicząca Komisji Rozwoju Gospodarczego i Promocji Rady Gminy w Rudnikach. Na swoim profilu na Facebooku zaapelowała do wszystkich radnych, aby diety należne im za marzec 2020 roku lub ich część przekazali na potrzeby pogotowia ratunkowego w Praszce. Z jego pomocy korzystają również mieszkańcy gminy Rudniki.
„Zostaliśmy wybrani przez ludzi i to im powinniśmy służyć. Może będziemy pozytywnym przykładem dla radnych z innych gmin. Czasami różnią nas sprawy związane z polityką, ale niech łączy troska o ludzi” - pisała na Facebooku Anna Lach.
I co? Niestety, apel radnej trafił w próżnię! Oprócz niej samej do akcji przyłączył się jeszcze tylko Dariusz Zaręba. Pani Anna swoją dietę w wysokości 500 zł (tyle otrzymują przewodniczący komisji) przeznaczyła na zakup proszków i płynów do prania, bo o nie głównie proszą ratownicy medyczni z Praszki. Na ten sam cel poszło 400 zł od pana Dariusza oraz 100 zł, które dorzuciła Zdzisława Pawlaczyk, pani sołtys Jaworzna.
Zakupione środki chemiczne Anna Lach zawiozła do Praszki swoim samochodem. Bagażnik był pełny.
Rada Gminy w Rudnikach liczy 15 osób. Z prostego wyliczenia wynika, iż apel Anny Lach przemilczało 13 osób. Gdyby każda z nich przekazała choć połowę swoje uposażenia, to zebrałoby się o ponad 2000 złotych więcej.
Gest Anny Lach, Dariusza Zaręby i Zdzisławy Pawlaczyk zasługuje na uznanie. Zachowanie pozostałych radnych pozostawmy bez komentarza.
Warto też zaznaczyć, że strażacy rozwozili maseczki ochronne dla mieszkańców od OSP, Rady Sołeckiej i Grupy Odnowy Wsi - po dwie na każdy dom.