Mamy przy szkole w Rudnikach orlik do piłki nożnej, obok odpowiednio wyposażone boisko do koszykówki, w pobliżu orlik lekkoatletyczny. Wokół zazdroszczą nam takich obiektów.
I co z tego, że to wszystko mamy. Wszędzie orliki - po zimowej przerwie - wystartowały 1 marca. Tylko nie w Rudnikach, choć zatrudnionych jest trzech animatorów sportu. Jest początek maja, a nie udało się im zorganizować żadnej imprezy. Z pamięcią nie mam problemów i przypominam sobie, że w tym samym czasie poprzedniego roku orlik tętnił życiem. Tylko w okresie majówki odbył się turniej siatkówki plażowej, były piłkarskie rozgrywki jednostek OSP z gminy Rudniki. W kolejnych miesiącach impreza goniła imprezę. Pomijam fakt, że na boiskach panował porządek, jak w domu. Szatnie były posprzątane, a chwastów trzeba było szukać pod szkłem powiększającym (teraz mlecz kwitnie aż miło).
Nowi animatorzy nabierają rozpędu do działania. Dłuuugi mają rozbieg, oj dłuuugi. W jego trakcie ktoś wpadł na pomysł, aby orlik był otwarty całą dobę, 24 godziny. Wprawdzie na bramie wejściowej wisi kłódka, ale nie ma w niej zamka i można bez problemu wejść na obiekt. Pomysł dość ryzykowny. To tak, jakby ktoś powiedział „Róbta co chceta”, bo przecież żaden z animatorów nie pilnuje i nie będzie pilnował orlika wieczorem, a tym bardziej nocą. Informacja „Obiekt monitorowany” jest psu na budę, bo wszyscy wiedzą, że monitoring jest tylko w czasie, gdy działa lodowisko. Znam nawet panów, którzy planowali wejść o północy na orlika, rozpalić ognisko, upiec kiełbaski i wypić po kilka browarków. I nikt nic by im za to nie zrobił. Na szczęście zamiar porzucili i biesiadowali w domu.
A skoro o planowaniu mowa, to pierwszy pokaz siły przewidziano w dniach 12-15 maja. Mają to być imprezy sportowe w ramach obchodzonych w gminie Rudniki Dni Otwartych Funduszy Europejskich. Niech się uda.
I jeszcze jedno - warto przypomnieć, że do parkowania aut służy parking przy szkole, a nie okolice bieżni lekkoatletycznej, wybudowanej za tysiące gminnych pieniędzy. Warto o tym pamiętać.