O czyje dobro chodziło?

W lipcu 2017 r. dziennikarz jednej z gazet pisał o grupie pokrzywdzonych nauczycieli Gimnazjum Publicznego im. Andrzeja Wajdy w Rudnikach, a szkalował jego dyrektora i władze gminy Rudniki.

W artykule tym nauczyciele pytali m.in. „Dlaczego w naszej gminie jest tyle anonimów?”. Pod swoim oświadczeniem wysłanym do ówczesnego wójta Andrzeja Pyziaka podpisali się jako "Nieanonimowi nauczyciele Gimnazjum Publicznego im. Andrzeja Wajdy w Rudnikach".

W treści pisma, które sygnowali: Anita Borek, Dorota Domańska, Zofia Jarząbek, Jarosław Marchewka, Dariusz Niedrygoś, Beata Patyk, Beata Rasztar, Piotr Rasztar, Jan Rychel, Małgorzata Rzepka i Karol Włóka, znalazło się m.in. następujące zdanie: "Dobro szkoły, gminy zawsze każdego dnia mieliśmy i mamy na względzie …"

Czy aby na pewno? Dzisiaj wiadomo, że jeden z tych nauczycieli otrzymał już zarzuty (dobro szkoły nie leżało mu na sercu?), a Pani Beata Patyk (obecnie nauczycielka PSP w Dalachowie, koleżanka Dariusza Niedrygosia i Grzegorza Domańskiego) adresowała koperty do wojewody opolskiego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej, w których znajdowały się anonimy na dyrektora szkoły Andrzeja Krzaka, a podpisane "Rodzice".

Wiadomo również, że od 2017 r. przeciwko niektórym z tych osób odpowiednie instytucje prowadzą postępowanie. Z tym „dobrem dla szkoły i gminy” to chyba było coś nie tak... Może jednak chodziło o dobro dla siebie?