Od wydawania wyroków jest sąd

Sprawa zawieszenia przez nowego wójta Grzegorza Domańskiego dyrektora Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Wajdy w Rudnikach przed długie tygodnie 2018 roku budziła w gminie sporo emocji. Z początkiem 2019 roku ucichła. Nie znaczy to jednak, iż sprawa została wyjaśniona. Przeciwnie - dzieje się w niej wiele, a postępowanie wójta nosi znamiona złośliwości.

Przypomnijmy - Andrzej Krzak został zawieszony w obowiązkach, gdyż postawiono mu zarzuty o narażenie szkoły na straty finansowe. M.in. miał pobrać zapłatę w wysokości 35,29 zł za dwie lekcje, których nie poprowadził. W szkole przeprowadzona została kontrola z Kuratorium Oświaty w Opolu. Nie wykazała nieprawidłowości w tej sprawie.

Drugi zarzut dotyczył niezgodnego z zasadami pobrania z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych kwoty 307,17 zł na wczasy pod gruszą. Zarzut padł, choć wniosek dyrektora zatwierdziła szkolna komisja socjalna.

Od wydawania wyroków jest sąd. I choć w polskim prawie obowiązuje zasada domniemanej niewinności (dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok, to osoba jest niewinna) jednak nowy wójt zawiesił Andrzeja Krzaka w obowiązkach dyrektora szkoły na 6 miesięcy. Co ciekawe - uczynił to w najmniej stosownym czasie, bo 21 grudnia, trzy dni przed świętami Bożego Narodzenia. Ładny świąteczny prezent. Na ogólnym zebraniu nauczycieli poinformował o swojej decyzji i jednocześnie przedstawił nowego p.o dyrektora - została nią Anita Borek.

I teraz zaczyna się istna karuzela. Andrzej Krzak odwołał się od tej decyzji do Komisji Dyscyplinarnej przy Wojewodzie Opolskim. Ta 6 lutego 2019 roku wydała postanowienie o uchyleniu decyzji wójta z dnia 21 grudnia 2018 roku.

W postanowieniu czytamy m.in. „ Postępowanie karne przeciwko Andrzejowi Krzakowi nie zostało zakończone, a w związku z tym należy go uznać za osobę niewinną (zasada domniemanej niewinności).... Należy również uznać, iż Pan Andrzej Krzak może zostać uniewinniony od ciążących na nim zarzutów. Z uwagi na powyższe z ewentualną decyzją o zawieszeniu należy się wstrzymać do czasu wydania wyroku przez sąd... Zawieszenie nie poprzedziło skierowanie sprawy do Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli przy Wojewodzie Opolskim, co uniemożliwiło Rzecznikowi Dyscyplinarnemu przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w tej sprawie”.

Wójt Grzegorz Domański złożył zażalenie na tę decyzję do Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej przy Ministerstwie Edukacji Narodowej. I co? 7 marca 2019 roku komisja z Warszawy, której przewodniczył główny wizytator MEN, utrzymała w mocy postanowienie komisji z Opola. W uzasadnieniu wytknęła skarżącemu (czyli wójtowi) m.in. wadliwą interpretację niektórych przepisów. W uzasadnieniu znalazło się równie stwierdzenie „Komisja ustaliła, że wadliwe i niecelowe było zarządzenie o zawieszeniu dyrektora w pełnieniu obowiązków...Załączona dokumentacja wskazuje na prowadzenie sporów personalnych oraz liczne powiązania zawodowe, towarzyskie i rodzinne... Komisja ustaliła, że nie wystąpiły przesłanki wskazujące na konieczność odsunięcia nauczyciela pełniącego funkcję dyrektora szkoły, z bardzo dobrą opinią o jego pracy, od pełnienia przez niego obowiązków”.

Na końcu pisma skierowanego zarówno do Andrzeja Krzaka, jak i wójta Grzegorza Domańskiego znalazła się niezwykle ważna dla całej sprawy informacja, która brzmi „Od postanowienia wydanego przez komisję odwołanie do sądu nie przysługuje”.

Co taka decyzja oznacza? To, że Andrzej Krzak powinien zostać przywrócony na stanowisko dyrektora Publicznej Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Wajdy w Rudnikach. Jednak nie został, bowiem 12 marca 2019 roku wójt Grzegorz Domański wydał dwa zarządzenia. Najpierw uchylił swoją decyzję z 21 grudnia 2018 roku o zawieszeniu Andrzeja Krzaka w pełnieniu obowiązków dyrektora Publicznej Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Wajdy w Rudnikach, po czym zawiesił Andrzeja Krzaka jako nauczyciela, co nie pozwala mu pełnić funkcji dyrektora. Oba te zarządzenia - w obecności wicewójt Anny Sekiendy - wręczył Andrzejowi Krzakowi na szkolnym korytarzu, podczas pełnienia przez niego dyżuru.

Można zadać sobie pytanie dlaczego teraz nie poinformował ogółu nauczycieli, że został zobowiązany przez ministerialną komisję do uchylenie swojego zarządzenia z 21 grudnia 2018 roku? Czyby wstyd mu było przyznać się do błędu?

Co ciekawe, argumentem do zawieszenia było zdarzenie z roku szkolnego 2017/2018, kiedy to dyrektor Krzak przydzielił na kilkanaście dni wychowawstwo nauczycielce religii (aneks został pozytywnie zaopiniowany przez Kuratorium Oświaty w Opolu i zatwierdzony przez organ prowadzący). Grzegorz Domański nie był wówczas wójtem.

Kolejna wątpliwość - przekazanie przez Andrzeja Krzaka kluczy do szkoły, gabinetu dyrektora i pieczątek szkolnych odbyło się 21 grudnia 2018 roku, a dokumentacji znajdującej się w gabinecie dyrektora 27 grudnia 2018 roku. Natomiast do dziś nie zostało dokonane przekazanie majątku gabinetu dyrektora, majątku szkoły, dokumentacji znajdującej się w sekretariacie szkoły i archiwum szkolnym, a Andrzej Krzak od 21 grudnia nie ma możliwości chronienia majątku szkoły, o czym w styczniu poinformował pisemnie wójta. Dlaczego przez prawie 3 miesiące nie zrobiono inwentaryzacji szkoły, choć Andrzejowi Krzakowi odebrano klucze od szkoły? Tymczasem wójt Grzegorz Domański w uzasadnieniu ostatniego zawieszenia napisał, że Andrzej Krzak przekazał pełniącej obowiązki dyrektora Anicie Borek dwa laptopy z całkowicie usuniętą ich zawartością, w tym także oprogramowaniem na płatnej licencji.

Warto również wspomnieć, że przeciwko wójtowi toczy się postępowanie karne przed Sądem Rejonowym w Oleśnie - z powództwa prywatnego Andrzeja Krzaka - za pomówienia kierowane pod jego dresem w trakcie kampanii wyborczej. Co ciekawe na pierwszą wokandę w prywatnej sprawie - w dniu 28 lutego 2019 roku - wójt przyszedł ze swoim pełnomocnikiem - radcą prawnym Urzędu Gminy w Rudnikach, co jest wyraźnym konfliktem interesów.

Na koniec „kwiatuszek” - wójt zarzucił Andrzejowi Krzakowi nieprawidłowości w użytkowaniu i konserwacji szkolnych kotłowni. W decyzji o zawieszeniu stwierdził, że nie uzyskał od niego żadnych wyjaśnień w tej sprawie. Nie jest to prawdą, bo zainteresowany udzielał ustnych odpowiedzi p.o dyrektora Anicie Borek. Co ciekawe – i to jest ten „kwiatuszek” - ta pytała o różne sprawy z tym związane... pisemnie - w listach poleconych. A przecież Andrzej Krzak każdego dnia był w szkole. Dla nie zorientowanych - koszt jednego listu poleconego to prawie 10 złotych. Czy nie jest to działanie na szkodę budżetu szkoły?

Andrzej Krzak zapowiedział, że nie zamierza rezygnować z obrony dobrego imienia i będzie odwoływał się do różnych instytucji.

Do sprawy z pewnością jeszcze wrócimy.