Coraz ciekawsze metody działania zaczyna stosować wójt Grzegorz Domański. Już na początku kadencji wziął sobie na celownik Publiczną Szkołę Podstawową im. Andrzeja Wajdy w Rudnikach. Można zapytać, czy to aby nie forma odwet za wypowiedzenie stosunku pracy jego koledze i przyjacielowi Dariuszowi Niedrygosiowi. Jego następca Andrzej Krzak od końca grudnia 2018 roku do dziś jest non stop zawieszany w obowiązkach z coraz to innych powodów, choć komisje różnego szczebla - od wojewódzkiej po ministerialną - jego decyzje obalają. A to oznacza, że gmina musi płacić za dwóch dyrektorów – p.o. dyrektora Anitę Borek oraz Andrzeja Krzaka.
Później „dobra zmiana” rudnickiego samorządu wzięła się za Biuro Obsługi Oświaty Samorządowej i zlikwidowała stanowisko - szanowanej przez nauczycieli - pani dyrektor Elżbiety Ciszkiewicz. Wójt chyba zapamiętał, że wielokrotnie sprzeciwiała się ona mało trafionym (by nie powiedzieć chorym) pomysłom nauczycieli Dariusza Niedrygosia (PG Rudniki) i Grzegorza Domańskiego (PSP Dalachów). W przypadku tego drugiego nie zgodziła się na opłacanie studiów jego żony. Krótko po objęciu stanowiska wójta pan Domański wkroczył do gabinetu Elżbiety Ciszkiewicz z informatykiem z Urzędu Gminy, nakazał jej odejść od komputera, a informatyka poprosił (wydał polecenie), aby skopiował całą zawartość urządzenia, na którym pracowała pani dyrektor BOOŚ-u. Nie sądzę, aby gmina dokonywała archiwizacji wszystkich będących na jej stanie komputerów.
Pan na włościach wykazuje też w swym działaniu sporo taktu. Po odwieszeniu dyrektora Andrzeja Krzaka przez Ministerstwo Edukacji Narodowej kolejne zawieszenie wręczył mu ... na korytarzu, gdy „zawieszony-odwieszony” pełnił dyżur. Innym razem wszedł do sekretariatu szkoły, wyciągnął telefon komórkowy i zakomunikował sekretarce pani Basi, że rozmowa będzie nagrywana. Czy takie zachowanie nie urąga powadze urzędu? Wyobrażacie sobie państwo burmistrza miasta, marszałka lub wojewodę, który wchodzi do sekretariatu swojego urzędu, wyciągają dyktafon, by nagrać rozmowę?
Zdaniem Grzegorza Domańskiego pani sekretarka naruszyła przepisy dotyczące RODO. Wójt zażyczył sobie do wglądu dokumentację pracowników PSP. I tym to on naruszył powszechnie obowiązujące zasady dotyczące ochrony danych osobowych. O ich udostępnienie powinien się zwrócić do administratora danych osobowych, którym w szkole jest p.o. dyrektora Anita Borek. I to tylko ona ma prawo przeglądać dokumentację i „przesłuchiwać” swoich podwładnych a nie pan Domański. Wójt takiego wniosku nie złożył, a mimo to dokumenty dostał do wglądu.
Czyżby wójt Domański miał swojego kandydata na stanowisko pani Basi?
I jeszcze jeden kwiatek. Wręczając dyrektorowi Krzakowi zawieszenie w grudniu 2018 roku, po którym pan Krzak oddał klucze od szkoły i pieczątki, wójt Domański nie polecił, by dokonano inwentaryzacji szkoły. Gdy zawieszony w obowiązkach dyrektor złożył pismo informując w nim, że nie ma możliwości sprawowania opieki nad majątkiem szkoły, do inwentaryzacji przystąpiono, ale … pod nieobecność Andrzeja Krzaka.
Ciekawostką jest to, że do dziś nie została przekazana dokumentacją z sekretariatu szkoły oraz z archiwum szkoły, a pani dyrektor Borek Anita korzysta na bieżąco z niej. Więc kto odpowiada za majątek szkoły oraz za dokumentacje szkolna z archiwum? Na pewno nie pan Krzak!