Niewygodne pytania do władzy

W trakcie przedwyborczej kampanii na wójta gminy Rudniki kandydat Grzegorz Domański jak mantrę powtarzał, iż będzie się wsłuchiwał w głosy mieszkańców i brał je pod uwagę przy podejmowaniu decyzji. Tak samo mieli postępować gminni urzędnicy. Kampania się zakończyła, Grzegorz Domański zasiadł w fotelu i obietnice poszły w kąt. Potwierdziła się zasada „Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.

Przykładem tego może być sytuacja związana z zaplanowaną przez gminę sprzedażą dwóch działek na terenie po byłej Spółdzielni Kółek Rolniczych przy ul. Targowej 2 w Rudnikach. Z inicjatywy radnych Mariusza Stanka i Anny Lach, którzy przedstawili inną koncepcję wykorzystania tego terenu z korzyścią dla mieszkańców oraz przy zaangażowaniu Rady Sołeckiej przeprowadzono w tej sprawie ankietę. Spośród 291 mieszkańców aż 253 opowiedziało się przeciwko sprzedaży. I co? Zarządzenie wójta z 29 marca 2021 roku w tej sprawie nadal obowiązuje.

Podczas niedawnej XXXI sesji Rady Gminy o tym, co dzieje się na terenie po byłej SKR, radnych chciała poinformować pani Halina Paluchowska, która od lat prowadzi tam z synem rodzinny biznes. Przed sesją podeszła do przewodniczącego Jarosława Marchewki i poprosiła, żeby po wyczerpaniu wszystkich punktów obrad, pozwolił się jej wypowiedzieć. W większości samorządów dobrą praktyką jest udzielanie głosu mieszkańcom. Niestety, przewodniczący odmówił pani Paluchowskiej. Ta poprosiła więc radnego Dariusza Zarębę, aby w punkcie „wolne wnioski i zapytania” odczytał jej pismo. I tak też się stało.

Oto co chciała przekazać pani Halina:

„Od ponad 20 lat prowadzimy działalność gospodarczą ma ulicy Targowej. Wcześniej sklep materiałów metalowych, teraz materiałów budowlanych. Od pięciu lat wynajmujemy pomieszczenia od gminy po byłem SKR. Wcześniej umowy na dzierżawy zawierane były w okresie 4-letnim. Od stycznia tego roku wójt podjął decyzję o wyprzedaży nieruchomości po SKR. Umowę zawarliśmy w styczniu na okres pięciu miesięcy. Posiadam także umowę na jeden z lokali do końca stycznia 2022 roku.

22 czerwca odbył się kolejny przetarg na wynajem wcześniej wspomnianych lokali. W wyniku przetargu konkurent podniósł stawkę najmu z 220 złotych do 1900 złotych oraz z 1570 do 11.120 złotych netto. To jest nieadekwatne do kwot rynkowych w tej lokalizacji, zdrowego rozsądku i ekonomii. Umowy przez to nie podpisałam. Lokale użytkujemy bez umownie, płacąc czynsz jak dotychczas. Z tych lokali zamierzam korzystać do 31 stycznia 2022, gdyż do tego czasu mam umowę najmu na jeden z lokali. Planuję, że w tym terminie zakończę lokalizację swojej inwestycji, uzyskam pozwolenie na użytkowanie obiektu i przeniosę firmę na nową lokalizację.

19 lipca o godz. 15.00 jeden z najemców (właściciel firmy Biza Kolor) zamknął jedną z głównych bram dojazdowych do lokalu przez założenie kłódki, ograniczając mi tym samym prawo posiadania i komunikacji wewnętrznej. Nadmieniam, że umowy nie zawierały sposobu skomunikowania z lokalami. Do tej pory przyjęte było, że najemcy korzystają ze wszystkich dostępnych bram. Następnego dnia zgłosiłam sprawę zastępczyni wójta Annie Sekiendzie, która poleciła mi jedynie rozmowę z najemcą, który zawiesił kłódkę. Poinformowała mnie również o rozmowie z radcą prawnym, że mamy możliwość korzystania z jednej z bram, a jako właściciel nieruchomości gmina nie jest w stanie na dzień dzisiejszy rozwiązać problemu.

Zaistniałą sytuację zgłosiłam też na policji w Praszce, o czym zawiadomiłem zastępcę wójta. Patrol policji wysłuchał stron konfliktu, wykonując telefon do najemcy, który stwierdził, że kłódki nie zdejmuje, po czym orzekł, że jest to sprawa cywilna między nami a gminą. Po konsultacji z prawnikiem kłódka została przez nas zerwana”.

Na koniec pisma Halina Paluchowska zadała cztery pytania. Brzmią one następująco”

„1. Czy gmina Rudniki wydała polecenie lub zezwolenie firmie Biza Kolor lub bezpośrednio właścicielowi na założenie kłódki na jednej z bram, zamykając główny wjazd do mojej firmy?

  1. Czy roszczenie powstałe za ewentualne straty wynikające z blokady mojej firmy będzie pokrywał Urząd Gminy Rudniki?

3. Co Urząd Gminy zamierza zrobić, by w przyszłości zapobiec takim incydentom?

4. Czy właściciel Biza Kolor został powołany przez Urząd Gminy na zarządcę terenu po byłem SKR przy ul. Targowej, jakie Urząd Gminy przekazał mu uprawnienia i na jakiej podstawie to robił?”.

W podsumowaniu autorka napisała:

„ W moim odczuciu działania jakie podejmuje właściciel Biza Kolor mogą świadczyć lub sugerują o poczuciu bycia zarządcą całego terenu o ile nie właścicielem”.

Po tym, jak radny Zaręba odczytał pismo, przewodniczący Marchewka stanowczo stwierdził: „Nie przewiduję tutaj dyskusji, natomiast myślę, że pani Paluchowska otrzyma odpowiedź na wszystkie pytania w trybie administracyjnym. Jest to sprawa administracyjna, to nie jest kompetencja rady gminy, żeby zajmować się tak naprawdę konfliktem”.

Szkoda, że choć jednym słowem do pytań Haliny Paluchowskiej nie odniosła się obecna na sesji pani wicewójt Anna Sekienda - prywatnie ... siostra właściciela Biza Kolor.